Jedną z takich młodych królowych spotkałem na często uczęszczanej przeze mnie ścieżce leśnej. Była jeszcze ospała, nie mogła utrzymać normalnej pozycji i ledwo próbowała oczyszczać czułki.
Miałem pewne wątpliwości czy przeżyję. Jednak gdy po niedługim czasie wracałem tamtędy, już jej nie było. Przebudziła się do końca i odleciała w poszukiwaniu dogodnego miejsca do założenia swojego gniazda, którym mogą być dziuple lub okapy pod konarami drzew, a gdy brak naturalnych siedlisk także obiekty sztuczne, jak poddasza. Po złożeniu wszystkich jaj, których ostatnią partią są te składane na przełomie sierpnia i września, z których wyklują się przyszłe królowe i trutnie, królowa opuszcza gniazdo i ginie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz